Strony

A co dzieci mają do powiedzenia na temat karmienia?

Matki, które karmią piersią dłużej niż rok, często spotykają się z ostrą krytyką zarówno w swoim otoczeniu jak i wśród lekarzy. Długie karmienie piersią oskarża się o powodowanie u dziecka problemów ze spaniem i trawieniem, niedoborów, złego przybierania na wadze, opóźnienia w rozwoju, próchnicy oraz zaburzeń seksualnych. A karmienie dłuższe niż dwa lata to już w ogóle zboczenie, perwersja, narzucanie dziecku toksycznej relacji i ucieczka przed współżyciem seksualnym z mężczyznami.

zdjęcie by HelenArt
To wszystko to jest oczywiście bzdura i prędzej matka nabawi się nerwicy od takich komentarzy niż zaszkodzi dziecku karmieniem piersią. Ludzka norma dotycząca długości karmienia wynosi dwa do siedmiu lat i jeżeli obie strony mają ochotę karmić się tak długo, to nie ma w tym nic zdrożnego. Multum badań potwierdza korzyści, a przynajmniej brak negatywów, płynące z takiego karmienia. Za badaniami idą wytyczne dużych organizacji zajmujących się zdrowiem: Światowej Organizacja Zdrowia (WHO), Amerykańskiej Akademii Pediatrii (AAP), czy Europejskiego Towarzystwo Gastrologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (ESPGHAN).  Medyczne i entograficzne opisy płyną coraz szerszą strugą, odzwierciedlając renesans karmienia piersią w krajach rozwiniętych. Opisuje się zdrowotne korzyści karmienia, techniki utrzymania laktacji, sposoby radzenia sobie w sytuacjach problematycznych, rolę personelu medycznego i najbliższego otoczenia w rozpoczęciu i kontynuacji karmienia, odczucia matek, ojców, przechodniów, komcie na FB, focie na Insta i politykę prezydenta Trumpa...

A czy kiedykolwiek ktoś zapytał dzieci, co o tym wszystkim sądzą? W końcu to o ich dobro chodzi, prawda? Trudno sobie takie badanie wyobrazić w warunkach, gdy większość kobiet kończy karmienie, zanim dziecko w ogóle nauczy się mówić. Mityczni amerykańscy naukowcy mogą mieć tu zwyczajnie problem ze znalezieniem materiału badawczego. W sukurs spieszą nam jednak badacze z drugiego końca świata. W Australii w ramach większego projektu o długim karmieniu piersią Karleen Gribble przeprowadziła badanie i opublikowała jego wyniki pod uroczym tytułem: "'Pyszne jak czekolada' i 'lepsze od lodów': jak małe i nieco starsze dzieci doświadczają karmienia piersią". Podstawą badania była ankieta, w której matki miały między innymi zadać swoim oseskom trzy pytania: dlaczego chcesz, żeby cię karmić? Jak się wtedy czujesz? Jak smakuje mleko? 

W badaniu uczestniczyło 107 matek w wieku od 21 do 45 lat oraz 114 dzieci w wieku od 22 do 96 miesięcy. Ciekawe jest, że 22 matki karmiły w tym czasie dwoje dzieci (w przypadku siedmiu matek oboje miało więcej niż dwa lata), a jedna matka nawet troje! Poza odpowiedziami dzieci, matki dostarczyły badaczom mnóstwo dodatkowego materiału, w którym opisywały swoje pociechy oraz obyczaje i nastrój panujące wokół karmienia w danym domu. Dzieci powyżej dwóch lat okazały się już całkiem elokwentne i prawie wszystkie potrafiły zasygnalizować potrzebę ssania za pomocą słów, np. "Mamusiu, nakarm mnie, proszę" (dziewczynka, trzy lata). Takie większe dzieci potrafią się też doskonale obsłużyć przy "bufecie", podnieść bluzkę, odpiąć stanik i przystawić się do piersi.

Badanie przy okazji pokazało kilka innych interesujących cech długiego karmienia piersią. Na przykład częstotliwość ssania różni się ogromnie między dziećmi, nawet w tym samym wieku. Większość matek deklarowała karmienie na żądanie, ale wiadomo, że w praktyce można tym żądaniem manewrować. Częstotliwość karmień zależy więc od podejścia matki, charakteru malucha, jego aktualnej kondycji, organizacji dnia i wynosi od jednego (lub mniej) do kilkunastu posiedzeń dziennie. Na szczęście dla zniecierpliwionych matek, z wiekiem liczba karmień statystycznie spada... Większość karmień odbywa się podczas wieczornego zasypiania lub tuż po przebudzeniu. Sporo maluchów wcale nie pije mleka w ciągu dnia, ale czasem prosi o pierś, gdy się uderzy, zdenerwuje lub zasmuci. Częstym powodem bywa zmęczenie i zwyczajna potrzeba przytulania. I mówimy tu cały czas o karmieniu z inicjatywy dziecka. Żadnego zmuszania malucha do czegokolwiek. 

A jak wygląda karmienie dwu-, trzy-, czterolatka? Jeżeli sądzicie, że takie duże dziecko powinno już usiedzieć spokojnie na miejscu, to się zdziwicie. Tylko 13% dzieci nie wykonywało żadnych szczególnych czynności podczas karmienia (jak dla mnie jedynym wytłumaczeniem na taki stan rzeczy jest to, że prawdopodobnie ssały na półśpiocha...). Pozostałe robią wszystko: bawią się drugą piersią (z miętoszeniem sutka na czele), przytulają i głaszczą mamę po włosach, po buzi, po plecach, rozmawiają (!), mruczą lub śpiewają, a nawet  bawią się zabawkami lub oglądają telewizję. Małe paluszki nie potrafią leżeć bezczynnie, więc muszą tarmosić łańcuszki, brodawki, ubranie, badać wszystkie znamiona, pieprzyki, blizny, wnętrze maminych ust lub ucha. Niektórym wiercipiętom i tego mało, bo z nadmiaru energii i emocji muszą całym ciałem uprawiać piersiową jogę w trakcie jedzenia lub odpychać się od mamy nogami (nie pytajcie mnie, po co to robią; one tak po prostu robią i co im zrobisz). Mama jednego dwulatka napisała:



"Bawi się drugim sutkiem, objeżdża autkiem pierś, z której pije, dzieli się mlekiem ze swoimi lalkami, czyta książeczki, ogląda tv."
 
No dobra. Tyle matki i statystyki. Ale co DZIECI powiedziały o karmieniu piersią? Jedna trzecia z nich nie potrafiła się jeszcze wysłowić, ale niektóre odpowiadały na przykład w ten sposób:


"Bo ja to kooooooocham. Tam jest mleko i to mleko jest pycha i ja je piję" (dziewczynka, trzy lata i pięć miesięcy)
 "[czuję się] blisko mamusi, mamusia kocha mnie" (dziewczynka, cztery lata)
 "[podczas karmienia] czuję się dobrze, czuję się szczęśliwy" (chłopiec, dwa lata i dziewięć miesięcy)

Dzieci zapytane dlaczego proszą o pierś, powiedziały, że kochają karmienie piersią, lubią karmienie, lubią mleko i smak mleka, chcą tego, uważają, że karmienie jest miłe, kochane, poprawia im humor i pomaga zasnąć. A w ogóle to potrzebują tego, bo są dziećmi,  bo jeszcze nie urosły, bo mleko jest ich, bo przecież stąd się bierze mleko i ponieważ kochają mamusię. Karmienie piersią sprawia, że czują się szczęśliwe i kochane, niektóre troszeczkę zmęczone, a inne pysznie i "ojejku!". Robi im się dobrze, a nawet lepiej, miło, ciepło, przytulnie, czasem sennie. Niektóre zamiast odpowiadać tylko się uśmiechały lub mówiły coś we własnym języku. 

W odpowiedzi na pytanie, jak konkretnie smakuje mleko mamy, dzieci najczęściej odpowiadały po prostu "pysznie" lub "jak mleko", "mamusi mleko".  Określały je jako ciepłe, miłe, ukochane, ulubione, ale też zimne.  Niektóre dzieci porównywały smak mleka mamy do innych napojów: mleka krowiego, maślanki, mlek smakowych lub roślinnych. Wśród odpowiedzi przeważały porównania do słodyczy: czekolady, lizaków, lodów ("lepsze niż lody!"), cukru, dżemu, żelków, ale pojawiały się i porównania do owoców: truskawek (aż kilkukrotnie! czyżby ulubiony owoc wszystkich dzieciaków?), banana, mango, pomarańczy, gruszki, a nawet całej sałatki owocowej. O ile porównanie do słodkich produktów nie dziwi, wszak mleko ludzkie zawiera całkiem sporo cukru, można się było też natknąć na smaki bardziej niespodziewane: masło orzechowe, ser, piwo lub McDonald's (cokolwiek dziecko miało na myśli...). Jedyne negatywy wychodziły z ust dzieci, których mamy przechodziły ostatnio zapalenie piersi. Maluchy mówiły, że mleko smakuje wtedy słono lub wręcz "fuj!".

Jedna z mam zanotowała taki dialog ze swoim dwuipółletnim synkiem:

"Mama: Jaki mleko ma smak? 
Dziecko: Jak ciepłe mleko.
Mama: Napij się, jak teraz smakuje?
Dziecko: Zimne mleko. Smakuje jak pomarańcze.
Mama: Lubisz pomarańcze?
Dziecko: Kocham pomarańcze!"

Większość mam wspominała także, że ich dzieci czasem bez pytania zaczynają mówić o karmieniu piersią, a nawet prowadzą całe dialogi i dzielą się swoimi przemyśleniami. Jeden chłopiec (cztery lata i siedem miesięcy), widząc panią na okładce gazety, stwierdził, że ma "piękne piersi", a na dodatek "od razu na wierzchu gotowe do karmienia". Inna dziewczynka (trzy lata) zapytała mamę, czy może jej jakoś pomóc w robieniu mleka. Dzieci często komentują karmienie niemowląt, zastanawiają się nad tym, czy ich koledzy też ssą mleko, w jaki sposób inne ssaki produkują mleko i karmią swoje młode. Maluchy potrafią dostrzec płaczące dziecko i stwierdzić, że należy je przystawić do piersi, żeby je uspokoić. Temat karmienia piersią przewija się w żartach (np. o karmiącym tacie) i zabawach dziecięcych (karmienie lalek, misiów, samochodzików, budowanie laktatorów z klocków...). Niektóre dzieci wykazywały się sporą wiedzą na temat laktacji i techniki karmienia (np. dwulatka pilnująca, aby lalka w czasie zabawy miała głowę twarzą do piersi, dokładnie na wysokości sutka).

Wypowiedzi dzieci i ich matek świadczą o tym, że karmienie piersią (choć czasem może być trudne lub irytujące dla matki), sprawia obu stronom przyjemność i satysfakcję. Zapewnia dzieciom komfort i poczucie bezpieczeństwa, jest przez nie określane w samych pozytywnych, by nie rzec entuzjastycznych, słowach. Dzieci długo karmione przyswajają sobie szczegółową wiedzę o tej sztuce, którą potem testują podczas zabawy i omawiają w rozmowach. Istnieje duża szansa, że tę wiedzę zachowają na całe życie (najstarsze dziecko, które brało udział w badaniu miało 8 lat). Karmienie piersią jest dla tych dzieci najnormalniejszą normalnością, częścią codzienności, a jednocześnie magiczną chwilą szczęścia, błogości, wyciszenia. Dlaczego ktokolwiek miałby piętnować taką czystą radość i odmawiać im tego, co lubią najbardziej na świecie? 

Źródło: 
Karleen D. Gribble (2009) ‘As good as chocolate’ and ‘better than ice cream’: how toddler, and older, breastfeeders experience breastfeeding, Early Child Development and Care, 179:8, 1067-1082, DOI: 10.1080/03004430701764176

Zajrzyj na profil FB: https://www.facebook.com/columnalactaria/

Post scriptum: O tym, co mówią polskie dzieci długo karmione piersią, można się dowiedzieć tu: http://cnol.kobiety.med.pl/pl/karmie-dlugo/

Pierś po żydowsku, czyli karmienie mlekiem kobiecym w judaizmie

Według judaizmu każda część ciała została stworzona przez Boga w jakimś konkretnym celu. Celem istnienia piersi kobiecej jest wykarmienie dziecka i ortodoksyjni Żydzi biorą to sobie bardzo do serca (patrz: Talmud Babiloński, Berakoth 31b). Mało która społeczność ma takie wyniki w karmieniu piersią, jak oni.

Obecnie na świecie żyje ponad 2 miliony ortodoksyjnych Żydów, z czego 1,5 miliona w Izraelu. Warto tu zauważyć, że bycie obywatelem Izraela lub etnicznym Żydem nie jest równoznaczne z wyznawaniem judaizmu. Spośród 8,8 milionów obywateli Izraela 2,2 miliony to Palestyńczycy, czyli głównie Arabowie wyznający w większości islam (ale także chrześcijaństwo i druzyzm). Izrael jest państwem wyznaniowym, swoje prawo opiera na tradycji judaistycznej i oficjalnie wszyscy są przyporządkowani do jakiejś religii. W praktyce jednak duża część Izraelitów definiuje się jako niepraktykujący ateiści lub agnostycy. Z diasporą żydowską na świecie sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Prawdopodobnie poza Izraelem żyje jeszcze raz lub dwa razy tyle Żydów, przy czym konkretne liczby zależą od przyjętych kryteriów. Całość populacji żydowskiej na świecie szacuje się na 10-15 milionów. Ultra-ortodoksi uznają za Żyda wyłącznie osobę urodzoną z Żydówki, ale większość odłamów dopuszcza także konwersję (zmianę wiary) na judaizm. Co ciekawe, Żyd, który porzucił judaizm pozostaje Żydem w oczach ortodoksów, więc jego potomkowie w linii żeńskiej są z automatu uznawani za Żydów i nie muszą przechodzić rytualnej konwersji. Tak więc ten, kto się uznaje za Żyda, wcale nie musi być za takiego uznawany przez innych i ten, kto się za Żyda nie uznaje, może być za takiego zakwalifikowany.



Uff, skomplikowane sprawy...


Fakt, że wielu wyznawców judaizmu uznaje linię żeńską za główną drogę do zostania Żydem, sprawia, że pozycja kobiety w społeczeństwie ortodoksów jest wyjątkowa. Jak w wielu tradycyjnych społecznościach kobieta ma ściśle określony zakres obowiązków i nie powinna się wtrącać w sprawy mężczyzn, ale z drugiej strony, ma również przywileje, których próżno szukać wśród analogicznych społeczności tradycjonalistycznych muzułmanów lub chrześcijan. To kobieta rządzi domem i dogląda dzieci. To kobiety są nośnikiem tradycji i przynależności do grupy. Ciąża i okres laktacji znajdują się pod specjalną opieką. Kobieta ma wręcz unikać obowiązków, jeżeli miałoby na tym ucierpieć zdrowie jej lub dziecka.

Ortodoksyjni Żydzi opierają swoje postępowanie przede wszystkim na hebrajskiej Biblii (w jej skład wchodzi Tora, znana nam jako Pięcioksiąg Mojżesza, Newiim, czyli Proroctwa oraz Ketuwim, czyli Pisma), Talmudzie, czyli zbiorze komentarzy do Tory, oraz na rabinistycznej interpretacji obu powyższych znanej jako Halacha. Pierwsze księgi biblijne powstały być może ponad trzy tysiące lat temu, Halacha jest rozwijana do dziś. Pomimo takiego rozstrzału czasowego tradycja judaistyczna dotycząca karmienia piersią jest wyjątkowo spójna, a przepisy z Talmudu stanowią najbardziej akuratny zbiór zaleceń laktacyjnych, jaki powstał przed XVIII wiekiem.

W odróżnieniu od starożytnych Greków i Rzymian, Żydzi zalecali przystawienie dziecka do piersi od razu po urodzeniu. Żadnego miodu na wydalenie smółki, żadnego koziego mleka czy papek zbożowych, sama pierś do 9-12 miesiąca życia dziecka, a potem karmienie przynajmniej do 24 miesięcy, najlepiej do 36 miesięcy, a niektórzy rabini zalecają nawet dłużej (do 4-5 roku życia). Jeżeli tylko noworodek zaakceptuje pierś matki, ma ona obowiązek karmić go  przynajmniej przez 3 miesiące, a jedyną alternatywą dla mleka matki jest mleko mamki. Mleko kobiece jest uważane za pokarm rytualnie czysty (koszerny). Nie zalicza się go ani do nabiału, ani do mięsa. Zezwala się na odciąganie mleka kobiecego i spożywanie go w dowolnej postaci z dowolnymi dodatkami nawet przez dorosłych.

Na tle chrześcijańskiej myśli europejskiej tradycja rabinistyczna przekazuje wiele precyzyjnych i potwierdzonych medycznie obserwacji na temat laktacji. Rabini nie tylko uważali siarę za pełnoprawne mleko (wbrew Greckim i Rzymskim medykom, którzy byli uznawani za autorytet aż do epoki oświecenia), ale wręcz wiedzieli, że jest niezbywalna dla prawidłowego rozwoju noworodka. Powszechna była wiara w to, że mleko zmienia smak w zależności od spożytego pokarmu. Wiedziano również, że niemowlę jest w stanie rozpoznać swoją matkę po smaku i zapachu jej mleka, nawet jeżeli jest ślepe.

O czystości i świętości mleka ma świadczyć fakt, że kobiece piersi znajdują się tuż przy sercu, które jest siedliskiem binah, czyli 'zrozumienia', która jest również źródłem duszy. Po porodzie kobieta powinna przystawić noworodka najpierw do lewej piersi, tej najbliższej sercu, aby wprost ze źródła binah zaczerpnąć człowieczeństwa. Ma to odróżniać ludzi od zwierząt, których wymiona znajdują się w pobliżu genitaliów i są przez to nieczyste. Pierś kobieca nie jest postrzegana jako obiekt seksualny, w odróżnieniu od genitaliów, więc jej widok nie jest uważany za gorszący. Dziecko, jedząc, nie widzi nagości (ervah) swej matki czy mamki, więc również pozostaje czyste. Kobieta może nawet czytać Torę, mając pierś odsłoniętą do karmienia, a jej mąż może z nią przebywać w tym samym pokoju, odmawiając modlitwę lub studiując Pismo.

Benjamin Shiff, Kolebka miłości

Współcześni praktykujący Żydzi napotykają kilka interesujących problemów jeśli chodzi o spotkanie Halachy i laktacji. Niektórzy ortodoksi wymagają od matki lub mamki, aby żywiły się koszernie. Może to utrudnić procedurę pobierania mleka od dawczyni lub z banku mleka. Inną kwestią jest przestrzeganie Szabatu. Wedle tradycji co tydzień w Szabat nie można wykonywać żadnej pracy, nawet wciskać włącznika od elektrycznego laktatora, więc odciąganie pokarmu nastręcza pewnych trudności. Rabini zalecają w tej sytuacji, aby zawczasu przygotować zapasy mleka, a ściąganie ograniczyć do poczucia ulgi. W Szabat powinno się również unikać stosowania leków czy maści (np. na bolące sutki), o ile nie jest to absolutnie konieczne. 

Z drugiej strony matki karmiące są zwolnione z przestrzegania większości rytualnych postów, z wyjątkiem święta Yom Kippur. W dniu tego święta kobieta powinna absolutnie wstrzymać się od jedzenia i picia, chyba że od tego zależy jej życie lub laktacja. Może nawet leżeć w łóżku cały dzień, jeżeli wysiłek pociągnąłby za sobą konieczność złamania postu. 

Benjamin Shiff, Karmiąc macierzyństwo

Pewnym odstępstwem od zasad szczegółowych jest zasada pikuach nefesz, która mówi, że w przypadku zagrożenia życia inne prawa mogą być złamane (z wyjątkiem zakazu bluźnierstwa i morderstwa). Żydzi uważają, że mleko matki jest niezbędne dla życia dziecka na każdym etapie laktacji, więc wszystko, co zaburza laktację u kobiety, powinno być usunięte z jej drogi. Na przykład: odciąganie mleka w Szabat dla wcześniaka. Innym odpryskiem takiego podejścia jest zalecanie kobietom stosowania antykoncepcji podczas trwania laktacji, aby zapobiec ewentualnej ciąży, która mogłaby pozbawić oseska jego mleka. Również wdowa nie powinna ponownie wychodzić za mąż, dopóki nie skończy karmić piersią swojego dziecka.

Dzisiaj nie wszyscy Żydzi przestrzegają tak ściśle Halachy, jak ortodoksi, ale wciąż większość z nich zachowuje bardzo pozytywny stosunek do małych dzieci i karmienia piersią. Współczesne Żydówki, zarówno te ortodoksyjne jak i nieortodoksyjne, mają do swojej dyspozycji bogatą literaturę w temacie karmienia piersią i potężne wsparcie ze strony wspólnoty religijnej. Badania na Żydówkach z Izraela i Stanów Zjednoczonych pokazały, że praktykowanie judaizmu sprzyja łatwiejszemu i dłuższemu karmieniu piersią bez względu na zamożność, wykształcenie czy stan zdrowia matki. Badania historyczne dotyczące Żydów w średniowiecznej Iberii lub nowożytnej Wielkiej Brytanii pokazują, że żydowskie dzieci, między innymi dzięki dłuższemu karmieniu piersią, miały większe szanse na przeżycie niż ich muzułmańscy czy chrześcijańscy sąsiedzi. 

Elena Flerova, Dziadkowie
Na przykładzie judaizmu bardzo wyraźnie widać, że sukces laktacyjny kobiety w dużej mierze zależy od ogólnej atmosfery panującej wokół karmienia. Wśród Żydów panuje szereg przekonań, które sprawiają, że karmienie piersią jest mile widziane i pożądane: zrównanie wartości życia dziecka z wartością życia dorosłego, mleko matki konieczne dla zdrowia i przeżycia dziecka nawet po rozszerzeniu diety, wykarmienie potomstwa sensem istnienia piersi, brak seksualizacji piersi. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko brać przykład.


źródła:
Tehilla Abramov, "Straight from the Heart", 1990.
Arthur Eidelman, "The Talmud and Human Lactation: The Cultural Basis for Increased Frequency and Duration of Breastfeeding Among Orthodox Jewish Women", Breastfeeding Medicine, 1(1), 2006, 36-40.
Moshe Yair Kassierer, Deborah O'Connor, Eva Rutherford, Asaph Rolnitzky, Sharon Unger, "Implications for Observant Jewish Families in the Provision of Mother's Own and Donor Milk for Their Very Low Birth Weight Infant", Journal of Human Lactation, 30(4), 2014, 402-404
Rachel Leibold, "Nursing in public isn't just convenient - it's a holy act", The Jewish News Weekly of Northern California", 115(3), 2011, 1.
Ilana Chertok, Deena Zimmerman, "Contraceptive considerations for breastfeeding women within Jewish law",  International Breastfeeding Journal, 2, 2007, 1.

Podobne posty:
O karmieniu w buddyzmie
O karmieniu w islamie