Strony

Wspaniała kariera ludożerczyni

 
Hariti z Mathury, II wiek n.e.
Ashmolean Museum, Oxford

Niewiele jest systemów myślowych bardziej odległych naszemu niż myśl buddyjska. Jej odmienność, różnorodność, bogactwo czynią opis niezwykle trudnym. Buddyzm jest religią dominującą na Dalekim Wschodzie, części świata, gdzie żyje najwięcej ludzi. Mnogość gałęzi, odłamów, szkół, sekt i wolnych myślicieli przyprawia o zawrót głowy. Poszczególne szkoły mogą się opierać na zupełnie różnych zbiorach tekstów i na swój własny sposób interpretować nauki Buddy. Na to nakładają się różne tradycje etniczne i historyczne, które dodają kolejne warstwy znaczeń.

Zasięg poszczególnych odłamów buddyzmu: Vadźrajana, Mahajana, Therawada
Nie sposób jednak pisać o buddyzmie bez szkicowego bodajże nakreślenia, czym on jest. Istotą buddyzmu jest wiara w to, że życie jest cierpieniem i że po śmierci odradzamy się w nowym życu do dalszego cierpienia. Dopiero oświecenie, czyli zrozumienie istoty życia, może nas wyzwolić z kręgu powtarzających się żyć do czegoś, co się nazywa nirwaną. Czym jest nirwana, nie będziemy tu roztrząsać, wystarczy powiedzieć bez wdawania się w szczegóły i filozoficzne subtelności, że nirwana to stan bez cierpienia. Jako sposób osiągnięcia oświecenia wymienia się na przykład miłość do wszystkich stworzeń (realizowana na przykład przez pacyfizm i wegetarianizm, ale nie zawsze), współczucie, dystans, medytacje.

Koło Dharmy - symbol buddyzmu
Victoria and Albert Museum, Londyn

Ze względu na bogactwo buddyzmu, nie da się nakreślić jednoznacznego portretu matki karmiącej. Główną patronką dzieci, porodu, rodziny i karmienia jest mityczna Hariti (sanskryt), znana także pod innymi imionami, na przykład Kariteimo, Kiszibodżin (japoński) lub Guizi-mu-szen (chiński, koreański). Żeby było zabawnie, swoją karierę zaczynała jako pożeraczka dzieci. Mając trzysta własnych pociech, imała się wszelkich sposobów, aby wykarmić siebie i swoją rodzinę, w tym porywała i zjadała cudze dzieci. Zrozpaczone matki pożartych maleństw zwróciły się do Buddy o pomoc. Ten, w przebraniu żebraka, przyszedł do Hariti. Podczas pobytu w jej domu, ukrył jej ukochanego syna pod żebraczą miseczką tak, że matka nie mogła go znaleźć. Wówczas Budda zapytał ją, co czuje pozbawiona ukochanego dziecka i Hariti odpowiedziała, że bardzo cierpi. Budda zwrócił jej uwagę, jak wielkie musiało być cierpienie matek, których dzieci pożarła, i obiecał, że zwróci jej syna pod warunkiem, że Hariti nawróci się na buddyzm. Hariti zrozumiała swój błąd i przeszła na buddyzm. Od tej pory zamiast cudzymi dziećmi żywiła się granatami. Z demona porywającego dzieci stała się buddyjskim bóstwem opiekuńczym.

Kariteimo ze świątyni Ondżodżi, Japonia

W wielu świątyniach na Dalekim Wschodzie czci się Hariti jako opiekunkę rodzin, prosi ją o szczęśliwe rozwiązanie, zdrowie dzieci i ogólną pomyślność. W Japonii kobiety składają jej modlitewne tabliczki i dziergane z włóczki modele piersi z prośbą o obfitość pokarmu. W "Sutrze o Dobroci i Błogosławieństwie Otrzymanych od Ojca i Matki" karmienie piersią uznaje się za cenny dar, dobroć, ofiarę, którą nie sposób spłacić ze względu na ogrom poświęcenia ze strony rodzicielki. W literaturze buddyjskiej przyjmuje się, że matka podarowuje dziecku 180 litrów mleka rocznie, a dziecko samo rezygnuje z piersi w trzecim roku życia. Istnieją jednak wyjątki od tego przekonania. Na dworze japońskiego cesarza w okresie Edo modne było karmienie piersią do szóstego-siódmego roku życia, ponieważ uważano, że mleko poprawia odporność (co jest, ogólnie rzecz ujmując, zgodne z prawdą).

 
Tabliczka modlitewna (ema) z prośbą o obfitość pokarmu
świątynia Szitennodżi, Japonia
Hariti pokazuje jednak pewną ambiwalencję w wyobrażeniu buddystów o matkach. To bóstwo uosabia jednocześnie wzorzec negatywny i pozytywny. Matka idealna w  buddyzmie jest wcieleniem cnót buddyjskich: poświęca swoje ciało, by urodzić i wykarmić dziecko, zapomina o sobie i swoich potrzebach, reprezentuje swoją postawą Cztery Niezmierzoności:
  •     Mettā - bezinteresowna miłość do wszelkiego stworzenia, której ideał spełnia matczyna miłość do dzieci
  •     Karuna - współczucie, które najlepiej uwidacznia się, gdy matka opiekuje się chorym dzieckiem, gdy z całych sił pragnie uwolnić je od cierpienia do tego stopnia, że sama chętnie wzięłaby jego niedolę na siebie
  •     Mudita - radość ze szczęścia innych, której przykładem jest matka, której serce mieści pozbawioną zazdrości radość z osiągnięć wszystkich swoich dzieci
  •     Upekkhā - bezstronność, równowaga, która znowuż manifestuje się w postawie matki, która kocha wszystkie swoje dzieci tak samo wielką miłością, co jednak nie powstrzymuje jej od traktowania ich w różny sposób, który odzwierciedla ich indywidualne potrzeby.
Kanibalizm w sutrach buddyjskich jest metaforą zła. Opowieść o matce, która porywa i zabija cudze dzieci, aby wykarmić własne, zwraca uwagę na to, że matczyna miłość może prowadzić do zaślepienia i nieczułości na cierpienie innych ludzi. Zdesperowana matka jest zdolna nie tylko do poświęcenia najwyższej próby, ale także do wielkiego okrucieństwa w imię dobra swoich dzieci. W niektórych odłamach buddyzmu macierzyństwo jest prostą drogą do wyzwolenia, w innych umartwieniem, troską, przywiązaniem, a przez to kotwicą, która uniemożliwia nirwanę.

Podobna ambiwalencja pojawia się przy rozważaniach na temat ciała kobiecego. W buddyzmie chińskim krew miesięczna to ciecz podejrzana, nieczysta. Mleko natomiast jest "białą krwią", pożywieniem, wspaniałym darem. W mocno paternalistycznych społeczeństwach takich jak chińskie, jedynym sposobem dla kobiety, by się wyróżnić było (i często nadal jest) zostanie matką. Idealnie matką dziesięciu synów.

Narodziny Buddy

Mleko, nie tylko kobiece, cieszy się wielkim poważaniem wśród buddystów. Nie ściąga na jedzącego negatywnej karmy tak, jak według niektórych szkół jedzenie mięsa. Jak już wyżej wspomniałam, w pewnych okresach było wręcz uważane za lek. I słowo "lek" nie jest tutaj przypadkowe. Większość nacji Dalekiego Wschodu (Chińczycy, Japończycy, Koreańczycy) traci w wieku dorosłym zdolność do trawienia laktozy - cukru mlecznego. Spożycie mleka w zbyt dużej ilości prowadzi do mało przyjemnych konsekwencji żołądkowych. Być może stąd aptekarskie podejście do mleka...


Myśl buddyjska jest głęboka i szeroka jak ocean, a powyższy tekst jest zaledwie ślizganiem się po jego powierzchni. Jedno jednak nie pozostawia cienia wątpliwości. Karmienie piersią jest jednoznacznie pozytywnym aktem, który służy zarówno matce jak i dziecku.


źródła:

Karen Villanueva, "Mother Love in Buddism", w: Journal of the Association for Research on Mothering, 1(7), 68-77.

Masashi Segawa, "Buddhism and Breastfeeding", w: Breastfeeding Medicine, 3(2), 2008, 124-129.

Penny van Esterik, "Rice and Milk in Thai Buddhism", w: Crossroads: An Interdisciplinary Journal of Southeast Asian Studies, 2(1), 1984, 46-58.

Sutra o Dobroci i Błogosławieństwie Otrzymanych od Ojca i Matki w tłumaczeniu polskim: https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=2ahUKEwj-hNLHwO3gAhWSoXEKHSIrC5cQFjAAegQICBAC&url=https%3A%2F%2Fmahajana.net%2Fteksty%2Fsutra-dobroci-od-rodzicow.pdf&usg=AOvVaw2BJaiKDCdnDJs_3Pkc_iFA

Podobne teksty:
O karmieniu w judaizmie
O karmieniu w islamie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz